SKIP_TO
Kategoria: Sztuka

Stanisław Rolicz, „W pogoni za muzami. Opowieść autobiograficzna”

autorzy: redaktorzy: Romana Tondela, Janusz Tondel
Rok wydania:2024 Nr wydania:Wydanie pierwsze Liczba stron:608 ISBN:978-83-231-6048-9 eISBN:978-83-231-6049-6 Format:250 x 190 DOI: doi https://doi.org/10.12775/978-83-231-6049-6
OPIS Podczas oglądania wiosną 1920 r. wystawy obrazów przez, mającego 7 lat, S. Rolicza (w Burei, Rosja, Daleki Wschód): Boże mój! Co za cuda ujrzałem! Stanąłem jak wryty i dech mi zaparło z wrażenia. Od każdego obrazu trudno oczy oderwać. W pewnej chwili odczułem potężny ucisk w krtani i łzy napłynęły mi ze wzruszenia do oczu. Chciałem podzielić się z tatą spostrzeżeniami, ale mi to nie wyszło, bo zamiast słów – wyrwał się z piersi spazmatyczny szloch. Kiedy uspokoiłem się nieco, oświadczyłem tacie, wyrwanymi łkaniem słowami, że jak urosnę, też będę malarzem i będę malował również tak pięknie, jak tu na obrazach. Moja decyzja zapadła twardo i niewzruszenie.

Podczas występu orkiestry symfonicznej w Błagowieszczeńsku nad Amurem, w parku, w muszli koncertowej, w czerwcu 1920 r.: Nie jestem w stanie opisać uczuć, jakie przeżywałem w tamtych chwilach. Były one tak liczne, potężne, szybkie i zmienne, jak uderzenia serca i tętna krwi, zmie- niające się niuansami impulsów pod wpływem urzekającego przeżycia. Krtań miałem ściśniętą, a oczy pełne łez. Nie mogę również przypomnieć sobie melodii granego utworu. Była ona prześliczna, pełna czaru i romantycznej kantyleny. Było to dla mnie przeżycie wielkie i wstrząsające. Od tamtej chwili szarpią mną i targają dwie muzy.

Oba fragmenty z: S. Rolicz, W pogoni za muzami

Inne z tej kategorii

Przydatne linki