Kiedy rano jadę osiemnastką to książka, która opowiada o trasie tego tramwaju od Służewca do Żerania, zatrzymując się na nazwach przystanków, na historii miejsc i ludzi z nimi związanych. W dokumentalną opowieść wdarł się wątek miłosny, gdy narrator, szukając materiałów o stolicy, zakochał się w bibliotekarce. Przez historię miłości i historię miasta wiezie czytelnika legendarną osiemnastką. Legendarną dlatego, że ten tramwaj, który przejeżdża stolicę od południa do północy, unieśmiertelniony został w powojennej piosence, z której wzięty jest tytuł, i dlatego, że zdarza się wciąż, że nawet bardzo młode osoby nucą jej refren – na prawo most, na lewo most…
Tytułowa piosenka o mknącym przez stolicę tramwaju nr 18 („Na prawo most, na lewo most") nie miała być pochwałą reżimu, lecz wyrazem głębokiego uczucia dla miasta odbudowywanego z wojennych ruin. Ludwik Lewin, mieszkający od lat we Francji polski dziennikarz, który woli się przedstawiać jako poeta, usłyszał to osobiście od Heleny Kołaczkowskiej, autorki słów do tej piosenki, która towarzyszy kolejnym pokoleniom warszawiaków. Fragment recenzji: Z miłości do Warszawy https://www.rp.pl/Plus-Minus/312279967-Z-milosci-do-Warszawy.html