Czy człowiek współczesny ma jeszcze szansę doświadczyć prawdziwej nudy? Nudy romantycznej, wymagającej wyrwania się z zaklętego kręgu codzienności i stanięcia w ostrym świetle prawdy o nas samych. Nudy koniecznej dla kształtowania się naszej tożsamości, nudy, bez której bylibyśmy tylko kukiełkami w toczącej się od początków ludzkości grze pozorów. Nakręconymi zegarkami, które chodzą, nie wiedząc po co. Manekinami, „pałubami woskowymi, zamkniętymi w budach jarmarcznych”, zmawiającymi sobie, że żyją naprawdę, bojącymi się przerwać kołowrót codziennych zajęć, przerażonymi możliwością usłyszenia ciszy. Nudzący się romantycy żyli autentycznie, nie zgadzali się na czczy spektakl życia, odrzucali miałką, powierzchowną rzeczywistość, nie wyrażali zgody na bycie połowiczne, nie interesowały ich kompromisy. Nuda była ich oknem na świat, dzięki któremu mogli ogarnąć spojrzeniem cały byt. Wsłuchani w ciszę, często byli o krok od nieskończoności. I o krok od nicości.
Książka Magdaleny Bizior-Dombrowskiej podejmuje problematykę od lat obecną w refleksji nad literaturą romantyczną, jednak poruszaną przede wszystkim niejako „obok” innych zagadnień lub kontekstowo, przy okazji interpretacji poszczególnych dzieł literackich. To rozproszenie tekstów powodowało, że można było dostrzec potrzebę monograficznego ujęcia zagadnienia – tym bardziej, że od mniej więcej dwóch dekad przybywa również poświęconych zjawisku nudy w kulturze, literaturze czy filozofii współczesnej opracowań i artykułów, bez których trudno byłoby wyobrazić sobie dzisiejszą humanistykę. Jak zaznacza Bizior-Dombrowska, idea przedstawienia romantycznego ennui nie wiąże się jedynie z pragnieniem wypełnienia pustego miejsca w polskim dyskursie romantologicznym, lecz wynika z przekonania o bliskości romantycznego i współczesnego doświadczenia nudy. „(…) nuda romantyczna – pisze – nie jest przypisana wyłącznie określonej epoce literackiej, lecz stanowi pewną postawę myślową – niezależną od ram czasowych – charakteryzującą się określonym sposobem postrzegania świata” (s. 21). Tak pojęta historia nudy pierwszej połowy XIX wieku staje się swoistym kluczem do zrozumienia kondycji człowieka nowoczesnego i ponowoczesnego. By uwypuklić tę relację wzajemnych podobieństw i zależności, badaczka uczyniła linią przewodnią swej rozprawy cytaty z „Księgi niepokoju Bernarda Soaresa” Fernanda Pessoi, „najsmutniejszej książki Portugalii” (s. 12), wieloaspektowo przedstawiającej przeżycie nudy w sugestywnych metaforach (to stamtąd zaczerpnięta została podtytułowa „wielka nostalgia za niczym”). Pessoa otwiera katalog wielu analityków „choroby duszy” – filozofów, pisarzy czy encyklopedystów – jedynie z rzadka obserwujących ten stan z dystansu, w większości zaś osobiście uwikłanych w jego doświadczenie.
Fragment recenzji: Maria Janoszka, POD SZKLANYM KLOSZEM, http://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=323&artykul=6092&kat=15.